Po pierwsze meble były już jak się wprowadziłam,po drugie jakoś tak nigdy przy nich nie kombinowałam bo się bałam,a po trzecie to miałam ich po dziurki w nosie :) Doszłam do wniosku że nawet jak nie wyjdzie to nic straconego,bo skoro już się odważyłam to będę zmieniać do woli a potem po przeprowadzce staną u mnie w pracowni mej osobistej.
Na zdjęciach widać jakość tych szafek,więc jeszcze bardziej czuję się usprawiedliwiona tą demolką.
Kolory oczywiście moje,czyli biel i czerń +przetarcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz